Wielce Zatajony Korytarz ;P

Wanilia

Do korytarza może wejść jedynie osoba, która zna hasło. Dowie się go ode mnie, czyli Wanilii ;D

Pajęczyny, stare lustro i skrzypiąca podłoga tworzy straszną atmosferę. I nie, nie pocieszę was- bójcie się, oj tak!

Wanilia

Przed wejściem trzeba wysłać mi na PW hasło, lub o jego pytanie.
Jeśli będę widziała, że ktoś tu wszedł bez tej "procedury" kasuję posta.

Wanilia

*Weszła* No to urzaądzmiy sobie tu Kwaterę jeszcze tajniejszą *powiedziała do zwierzaków i zaczęła przestawiać różne sprzęty. Po piętnastu minutach, stała tu stara skrzynia pełniąca rolę stolika, obkurzony, dziurawy fotel. A w kominku palił się ogień usiadła razem ze zwierzakami na wylinaiłym dywaniku, przed źródłem ciepła. Westchnęła i otworzyła księgę, zgarniętą przy sprzątniu gratów. Otwierając ją wzbiła tumany kurzu i cicho kaszlnęła*

Wanilia

*Weszła, zamknęła dokładnie zatajone wejście i stanęła na środku zastanawiając się co zrobić. Rozpaliła w komnku, wzięła zwierzaki na kolana i usiadła na fotelu, stawiając na skrzynię ciastka* hym. *Nagle usłyszała ciche popiskiwanie, a Franek i Robert zaczęli ocierać się o stare krzesło. Podeszła do niego i schyliła się. Pod krzesłem siedział mały szceniak. Był cały czarny, z jedną białą plamką na uchu. Wzięła go w ramiona* Och * uśmiechnęła się* Biedaku * wyszła razem z przyjaciółmi*

Wanilia

*odsunęła ukryte wejście i weszła. Zapaliła ogień w kominku i usiadła w fotelu, wpuściła wszytch i szczelnie zamknęła właz. Nagle coś usłyszała. Jakby stukot obcasów. Posadziła zwierzęta na fotelu i spytała Julona:* Słyszysz?

Julon

Słyszę...Kto to?

Wanilia

Nie wiem, może... Esmeralda? *wyszeptała* Mam nadzieję, że nas nie sfajczą *dodała szeptem ze łzami w oczach*

Julon

To co robimy?*spytała.*

Wanilia

Wiem! *otworzyła wejście i cichutko wyszła* Zostańcie tu, cokolwiek się stanie! *szepnęła i zamknęła wejście. Cicho podkradła się za krzesło stojące obok wejścia do kuchni. Chwyciła małą wazę, którą dostały od cioci Marisi, była okropna! I jednym skokiem walnęła człowieka w łeb. Ciało upadło głucho na podłogę* Możecie wyjść! *krzyknęła i dotknęła czoła kobiety. Nagle ta złapała ją za gardło i stanęła na nogi. Wyjęła nóż in podłożyła jej pod gardło* Ty! *wrzasnęła zwracając się do Julii* Powiedz! Gdzie macie księgę!

Julon

Wanilia! O co chodzi? Ty też mówiłaś o jakieś książce!*krzyknęła.*

Wanilia

To ta... Spalona! Tak spaliłam ją dzisiaj rano! *krzyknęła przerażona, czując ostrze a szyji. Powoli zaczęła jej ciec krew. Mrugnęła do Julona, tak, że tego kobieta nie widziała. Chciała jej przez to przekazać, ze kłamie. Zacisnęła usta. Krew zaczęła jej lecieć dośc mocno, a rana bolała jak oszlała.*

Julon

*Wzięła stojącą w kącie lampę, wycelowała w kobietę i z głośnym "AAAAA" biegła prosto na Esmeraldę*

Wanilia

*Ta przerażona, przejechała po szyi Wanilii, na co ta zawyła i zemdlała. Esmeralda rzuciła się do okno, ugodzona lampą Julii wypadła za okno. Została z niej tylko plama*

Julon

APTECZKA!!!*sięgnęła po apteczkę na ścianie i dokładnie opatrzyła ranę.*Wanilek, Liż!!!*Wanilek zaczął lizac ranną*

Wanilia

*Otworzyła oczy, wyszczerzyła się do Julona, przypominając się sytuację. Próbowała usiąść, ale łab ją bolał nie miłosiernie. W końcu wstała* Dzięki *powiedziała przyjaciółce, wycałowała zwierzaki* I nie, nic mi nie będzie, naprawdę *powiedziała na widok wzroku Julona* Chodźmy może do Sypialni, co? *wyszczerz, i podreptała cała obolała do Sypialni*

	Forum www.bibliotekawzs.fora.pl Strona Główna -> Spaaaaaaaam	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony 1, 2 Następny
Strona 1 z 2